fot. Bartłomiej Ryś
Jeśli sądziliście, że obecna kampania wyborcza będzie podobna do tej przed rokiem, srodze się zawiedliście. Niewielu czołowych polityków odwiedza nasze miasto. Na ulicach też pojawiło się niewiele wizualizacji kandydatów. Te zaś które są, raczej nie wywołują żadnych emocji.
Plakaty i duże billboardy. Do tego sporadyczne wizyty polityków z pierwszych stron gazet oraz niewiele akcji samych kandydatów. Są co prawda konferencje prasowe, jednak generalnie kampania wyborcza jest nudna, mało dynamiczna, nijaka.
Poza akcją wręczenia złotego nocnika Adamowi Hofmanowi niewiele mamy mocnych wyróżników działań. Mamy co prawda jeszcze procesy sądowe polityków z portalem elblag24. Jednak jak na razie spektakularnych akcji, które zapadają w pamięć brak. Żaden komitet wyborczy nie pokusił się o nic innowacyjnego, co mogłoby zaskoczyć wyborców i konkurentów politycznych.
- Pieniędzy jest mało niż przed rokiem. W 2013 wszystkie oczy były zwrócone na Elbląg, bo to były wybory przedterminowe. Partie polityczne nie szczędziły swoich gwiazd i pieniędzy. Teraz musimy liczyć głównie na własne siły – mówi nam jeden z kandydatów na radnego. Kiedy brakuje środków finansowych, pozostaje kreatywność działań, a z tym jak na razie wszystkie komitety wyborcze mają spore problemy.
Na razie więc kampania toczy się jedynie na słupach, płotach i ścianach budynków. Same wizualizacje kandydatów jednak nie wywołują żadnych emocji, a więc w pamięci wyborców raczej się nie utrwalą.