fot. elblag.net
Coraz głośniej zaczyna być o sprawie zbierania przez Obywatelski Elbląg podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum. Listy poparcia nie zostały dostarczone do Urzędu Miejskiego w Elblągu, a ludzie pytają: co się naprawdę stało?
Do naszej redakcji w tej sprawie wpłynął kilka dni temu list od czytelnika.
Witam Państwa. W tym tygodniu na Państwa łamach przeczytałem oświadczenie Obywatelskiego Elbląga w sprawie nie zebrania przez ten komitet podpisów pod wnioskiem o referendum ws likwidacji SM oraz przyłączenia Elbląga do województwa pomorskiego. Nie ukrywam, że spodobała mi się ta inicjatywa i chętnie podpisałem oraz zbierałem podpisy dla obydwu wniosków. Z oświadczenia Pana Kazimierza Falkiewicza dowiedziałem się, że podpisy nie zostały zebrane przez rzekomą partię polityczną, która zebrała 1900 podpisów i szantażowała komitet obywatelski. Jako obywatel mam prawo wiedzieć, jaka partia polityczna nie dopuściła do referendum i nie rozumiem dlaczego Pan Falkiewicz ukrywa tą informację. Chciałbym, żeby Pan Kazimierz Falkiewicz ujawnił jaka partia zablokowała referendum, mam nadzieję, że to nie jest wymyślona historia, po by ukryć, że nie zdołali zebrać podpisów. Powstaje jeszcze jedno pytanie: czy w związku z tym, że podpisy nie zostały przekazane do Urzędu Miejskiego to nie powinny one zostać zniszczone przy komisarzu wyborczym? Czy może być tak, że komitet przechowuje u siebie listy z danymi osobowymi ludzi?
O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy Kazimierza Falkiewicza, pełnomocnika grupy referendalnej.
- Odpowiadając na pytanie czytelnika z przykrością muszę stwierdzić, że nic nowego nie mogę dodać, ponad to, co zamieściłem w oświadczeniu. Nie odzyskałem podpisów, które mi pokazano, nie mogę wymienić partii, której nazwę wymieniły nieznane mi osoby, ponieważ nie mam pewności czy rzeczywiście ją reprezentowały. Oznacza to, że nie chcę się narazić na proces, w sytuacji, gdy nie posiadam dowodu, że osoby, z którymi rozmawiałem mówiły prawdę. Odnośnie dalszych losów zebranych podpisów, uważam, że dokładnie wyjaśniłem jaki będzie dalszy ich los – informuje Kazimierz Falkiewicz.
Wcześniej, na naszych łamach Falkiewicz wyjaśniał sytuację zebranych podpisów pod wnioskiem o referendum.
- Wszystkich, którzy mają jakiekolwiek obawy, że zebrane podpisy dostaną się w niepowołane ręce pragnę uspokoić, nic takiego się nie stanie. Po odbytych wyborach po 16 listopada, wszystkie zebrane podpisy, które są w posiadaniu Grupy inicjatywnej Obywatelski Elbląg zostaną przekazane na ręce nowo wybranej Rady Miejskiej i Prezydenta – zapewniał Kazimierz Falkiewicz.