fot. Bartłomiej Ryś
Dziś odbyła się następna rozprawa z powództwa Jerzego Wilka przeciwko Sebastianowi Bonie-Kuchejdzie. Wszystko wskazuje na to, że po południu usłyszymy postanowienie sądu w tej sprawie. Kto wyjdzie zwycięsko z tej potyczki?
Z uwagi na to, iż wnioskodawcą w dzisiejszym procesie jest Jerzy Wilk, o wyznaczonej godzinie przed salę tłumnie zjawili się przedstawiciele elbląskich mediów. Rozprawa rozpoczęła się pojedynkiem na argumenty dwóch pełnomocników.
Reprezentujący prezydenta Jerzego Wilka adwokat Patryk Ogórek przekonywał, że to na pozwanym ciąży obowiązek udowodnienia prawdziwości informacji, zawartych w publikacji, będącej przedmiotem sporu. Pełnomocnik Sebastiana Bony-Kuchejdy, Agnieszka Roszkowska-Wegner była zdania, że to obowiązkiem wnioskodawcy jest dowieść, iż treści zawarte w publikacji nie są zgodne z prawdą.
Pytany przez sędziego Arkadiusza Falla o okoliczności powstania szkalującej publikacji, Sebastian Bona-Kuchejda przyznał: - Informacje o tym, że pan Jerzy Wilk żyje w związku niesakramentalnym otrzymaliśmy od osoby bliskiej panu prezydentowi, z rodziny pani Teresy Wilk. Ta osoba poinformowała nas, że Jerzy Wilk ma dziecko z pierwszego związku i że nie ma ślubu kościelnego z panią Teresą Wilk. Osoba ta wskazała również, że pani Teresa Wilk ze swojego pierwszego małżeństwa ma dziecko.
Kontynuując swoją wypowiedź, Sebastian Bona-Kuchejda mówił: - Staraliśmy się potwierdzić głównie tezę z sakramentami świętymi. Pan prezydent Jerzy Wilk jest przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości, partii, która za swoje wartości uznaje Boga, Honor i Ojczyznę i z tymi wartościami bardzo mocno akcentuje swój udział w życiu publicznym. Dlatego też postanowiłem sprawdzić, czy nie ma on ślubu kościelnego. (…) Rozmawiałem z pewnym księdzem proboszczem, który potwierdził, że pan Jerzy Wilk nie ma ślubu kościelnego i nie ma prawa przystępować do komunii.
W dalszej części rozprawy pełnomocnik Sebastiana Bony-Kuchejdy wystosował wniosek o wyłączenie jawności rozprawy na czas odsłuchania nagrania rozmowy z proboszczem. Wniosek motywowano tym, że w trakcie rozmowy padnie jego imię i nazwisko.
Strona przeciwna dowodziła, że przedmiotem rozprawy nie jest kwestia związku małżeńskiego pana Jerzego Wilka, ale ustalenie tego, czy informacje zawarte w publikacji są prawdziwe czy też nie. Ostatecznie sąd postanowił uznać dowód w postaci nagrania i na czas jego odsłuchania zarządzono wyłączenie jawności rozprawy.
Argumentując, że Sebastian Bona-Kuchejda jest tylko dziennikarzem, jego pełnomocnik dowodził, że napisany przez niego tekst nie może mieć charakteru politycznego.
Po odsłuchaniu nagrania już w obecności mediów ponownie oddano głos Sebastianowi Bonie-Kuchejdzie, który dowodził, że nie jest członkiem żadnego komitetu wyborczego, a publikacja w serwisie elblag24 nie miała charakteru agitacyjnego. Nie zgodził się z tym pełnomocnik Jerzego Wilka, który zwrócił uwagę, że gdyby w istocie artykuł nie miał na celu agitacji politycznej, nie zostałby opublikowany w czasie trwającej kampanii.
Postanowienie sędziego w sprawie Jerzy Wilk- elblag24 poznamy po godzinie 13.45.