fot. Bartłomiej Ryś
16 listopada tuż po ogłoszeniu wyników sondażowych rozmawialiśmy z kilkoma kandydatami na Prezydenta w ich sztabach wyborczych. Jakie były ich pierwsze reakcje? Czują się wygranymi czy przegranymi?
W sztabie wyborczym Janusza Nowaka rozmawialiśmy o... porażce. Bo, jak mówi sam kandydat, tak można określić nasz wynik sondażowy jeżeli by się potwierdził. Dziś już wiemy, że nasz sondaż sprawdził się. Janusz Nowak jest na czwartym miejscu za Edmundem Szwedem.
- Nie chciałbym tego komentować przed faktycznymi wynikami (rozmawialiśmy około godziny 22:00, 16 listopada – przyp. Red.). Jeśli tak miało by być, to byłaby to nasza porażka. Nadal jednak wierzę, że będziemy mieli wyższe miejsce i więcej punktów procentowych
Jakie miejsce by Państwa usatysfakcjonowało żeby nie mówić o porażce?
- Jeżeli to będzie poniżej trzeciego, to będziemy to traktować jako porażkę. Wierzę w to, że będzie to trzecie minimum.
Frekwencja w Elblągu jest jedną z najniższych w Polsce. Skąd tak małe zainteresowanie wyborami w naszym mieście?
- Trudno to powiedzieć. Frekwencję liczymy w stosunku do liczby osób uprawnionych do głosowania, których jest, według oficjalnych sondaży, 98 tysięcy. Gdyby okazało się, że faktycznie tyle mieszkańców Elbląga wyjechało to, odnosząc to do faktycznej liczby mieszkańców (np. 80 tysięcy) to ta frekwencja byłaby zbliżona do krajowej, trudno mi powiedzieć. Gdyby potwierdziło się to o czym mówimy, czyli że frekwencja jest poniżej 30%, czego sobie nie mogę wyobrazić, to byłaby to klęska demokracji w Elblągu.
Co dalej z SLD? Załóżmy dwie drogi: sondaż się potwierdza, zajmują Państwo 4 miejsce oraz sondaż jest mylny i według oficjalnych wyników są Państwo na miejscu trzecim.
- Tak czy inaczej trzeba będzie usiąść i przeanalizować te wyniki i podjąć decyzję co należy robić w przyszłości, żeby ten wynik był lepszy bo przecież partie polityczne po to są żeby analizować wyniki i żeby robić wszystko żeby zdobywać jak najlepsze notowania. Wszystko przed nami, poczekamy na końcowe wyniki i będziemy to analizować.
Druga tura Wilk kontra Wróblewski. Sojusz Lewicy Demokratycznej poprze któregoś z kandydatów?
- Nie zastawialiśmy się nad tym kogo poprzemy. Nie ma to większego znaczenia, bo ludzie wiedzą jak i na kogo mają głosować. Takie przekazywanie głosów czy rekomendacja niczego nie zmienia. Jeżeli będę miał coś do powiedzienia to będę rekomendował żeby nie popierać nikogo – niech mieszkańcy sami decydują.
Dlaczego, Pana zdaniem, komitety obywatelskie uzyskały tak słabe wyniki?
- Trudno mi to ocenić, jednak faktem jest, że w dużych miastach komitety partyjne mają wyższe notowania. Być może jest ich za dużo. Gdyby się zjednoczyły i wystartowały pod jednym szyldem to może miałyby szanse. Myślę, że komitety obywatelskie też przeanalizują te wyniki i w przyszłych wyborach będą startować w innej konfiguracji.