fot. Paweł Makowski
Dziś (20.11) w siedzibie Miejskiej Komisji Wyborczej w Elblągu przy ul. Łączności 1 odbyła się konferencja, podczas której przewodniczący MKW odniósł się do sytuacji, która miała miejsce w trakcie sporządzania protokołu z wyborów, przeprowadzonych w ubiegłą niedzielę. Jak wytłumaczono nieprawidłowości?
Dzisiejsza konferencja Miejskiej Komisji Wyborczej była istotna z tego względu, że wyjaśniano na niej m. in. przyczynę nieprawidłowości, które zaistniały w momencie sporządzania końcowego protokołu z wyborów samorządowych.
Pierwszą osobliwością, na ktorą zwrócono uwagę, było to, że jeśli chodzi o wybory do Rady Miasta, raporty z poszczególnych Obwodowych Komisji Wyborczych spływały do MKW z ponad dwugodzinnym opóźnieniem, zaś największa ich ilość wpłynęła około północy. Powodem opóźnień był problem z prawidłowym funkcjonowniem tzw. platformy wyborczej, czyli elektronicznego systemu zliczania głosów, który dotychczas działał bez zarzutu przez dwanaście lat od momentu jego wprowadzenia.
- Jesteśmy tylko wykonawcami pewnych czynności w oparciu o system, który jest oddany do naszej dyspozycji – tłumaczył sędzia Michał Bober, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej. - Już na samym początku posługiwania się owym systemem, tuż po zakończeniu prac Obwodowych Komisji Wyborczych okazało się, że platforma wyborcza posiada sporo błędów.
Druga osobliwość dotyczyła tego, że w jednym z okręgów wyborczych (w lokalu wyborczym, mieszczącym się w szpitalu) nie oddano ani jednego głosu. - Platforma wyborcza nie przyjmuje liczby zero, w związku z czym możliwość sporządzenia odpowiedniego protokołu pojawiła się dopiero kilka godzin po zakończeniu pracy danej komisji wyborczej. Przez cały czas trwały rozmowy między Obwodową Komisją Wyborczą, Miejską Komisją Wyborczą i delegaturą Krajowego Biura Wyborczego w Elblągu. - wyjaśnił przewodniczący MKW.
Jakiekolwiek błędy, które wystąpiłyby w protokołach OKW powinny zostać wykryte przy zliczaniu głosów przez MKW. Jej przewodniczący tłumaczył, że nie udało się ich uniknąć: - We wtorek o godzinie 5:40 otrzymaliśmy e-mail od pana Romualda Drapińskiego z KBW. W nadesłanej wiadomości przedstawiono nam dwa rozwiązania: albo policzymy wszystko recznie, albo poczekamy na to, aż system znów zacznie działać. (...) Sądzę, iż należało wówczas uwzględnić wariant trzeci, czyli zarządzenie przynajmniej 12 - godzinnej przerwy, po której członkowie MKW powróciliby do pracy.
Z powodu błędów protokół wyborów do Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego uzyskano dopiero w środę około południa, bowiem – jak tłumaczono – Państwowa Komisja Wyborcza wciąż donosiła o błędach w funkcjonowaniu platformy wyborczej.
Kolejną osobliwością było to, że w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 44 w Elblągu, podczas sporządzania raportu z wyborów do Rady Miasta, nie uwzględniono czterech głosów, oddanych na kandydata Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Do ostateczniej wersji protokołu, przygotowanego przez Miejską Komisję Wyborczą, ostatecznie wprowadzono tylko jeden głos, zgodnie z raportem wspomnianej OKW. Po zorientowaniu się, że raport jest błędny, Miejska Komisja Wyborcza wezwała członków OKW nr 44 celem złożenia wyjaśnień.
Przewodniczący MKW przyznał, że gdyby system działał sprawnie, cała procedura składania raportu nie przebiegałaby tak długo i wówczas można by było uniknąć błędu. - Wina leży także po stronie Miejskiej Komisji Wyborczej. Błąd w raporcie ostatecznym nie powinien się zdarzyć. Jednakowoż on zaistniał, za co ja, jak i pozostali członkowie komisji, ponosimy pełną odpowiedzialność.